W krzywym zwierciadle

Spojrzałem w zwierciadło i ujrzałem w nim wykrzywioną własną twarz. Czy złą? To tylko odbicie w lustrze… a może coś więcej?

Są przedmioty, które pobudzają wyobraźnię kolejnych pokoleń ludzi… Towarzyszą nam w legendach, podaniach, przekazywanych ku przestrodze, zapisywanych w obszernych księgach czy powtarzanych w przypowieściach. Wywołują w nas ciekawość, czasem lęk. Przerażają i stanowią przestrogę dla wierzących. Wiele w nich fantasmagori, archaicznych prób wytłumaczenia zjawisk, których ówcześni obserwatorzy nie potrafili racjonalnie wytłumaczyć. Czasem, na wszelki wypadek, omijamy je z daleka… bo lepiej nie kusić losu, nawet jak nie do końca w nie wierzymy…

Są również opowieścią o nas samych, tym co nas porusza, pobudza wyobraźnię, budzi emocje, ściągając pielgrzymki ciekawskich z najodleglejszych stron świata.

Jan Twardowski - ławeczka w Węgrowie

Latamy w kosmos, potrafimy replikować kod DNA, przedłużać ludzkie życie… ale nadal wiele zdarzeń wokół nas wymyka się istocie naszego, czyli ludzkiego zrozumienia. Czy to tylko brak zweryfikowanej metody badawczej, albo wystarczająco czułych czujników, by zmierzyć poziom energii uważanej dotąd za magiczną, czy może jednak są rzeczy, jakie „fizjonomom się nie śniły”?

56 x 46,5 cm stopu cynku, cyny, srebra, bizmutu i antymonu, o grubości 8 mm. Waga 17,8 kg, dość sporo, ale to w końcu metaliczny odlew a nie tafla szklana. Oprawione w czarną drewnianą ramę… Sławne a może lepiej niesławne magiczne lustro Mistrza Twardowskiego, krzewiciela magii i alchemii.

Niektórzy eksperci twierdzą w swoich naukowych rozprawach, że jego właścicielem była postać historyczna o udokumentowanym pochodzeniu i zawodowej proweniencji. Laurentius Dur, z łaciny Durentius, czyli ni mnie ni więcej Twardy/Twardowski… są dokumenty wskazujące nawet na praktykowanie w sławnej wittenberskiej szkole Johanna Fausta - rozsławionego przez Goethego. To magiczne lustro, które miało pokazywać przyszłość, przepowiadać upadek i klęskę tych, którzy śmiali w nie spojrzeć, a także służyć do wywoływania duchów z zaświatów

Widywano w nim duchy osób zmarłych, upiory, postacie pokrzywione w przeraźliwym grymasie.

Ponoć można w nim zobaczyć własną przyszłość, ponoć pokrzywioną złą mocą…. Śmiałkowie z przeszłości ponoć szpetnie zareagowali na to, co im pokazało martwe odbicie… stąd aż trzy pęknięcia w jego tafli, w tym jedno wykonane własnoręcznie przez rozzłoszczonego Napoleona.

Przewrotne koleje losu sprawiły, że wzbudzający żywe emocje przedmiot zawisł nad wejściem zakrystii kościelnej w mazowieckim Węgrowie, miasteczku godzinę drogi na północny wschód od Warszawy. Dlaczego tam? Wiele tu legend i powieści o karczmie Rzym, napaści, ratunku, akurat Węgrów był przystankiem na drodze między Krakowem a Wilnem, gdzieś na granicy światów. Ci bardziej wierzący zakrystię z lustrem nazywali nawet "kaplicą diabła". Na wszelki wypadek, wokół niego umieszczono później napis: Luserat hoc speculo magicas Tvardovius artes lusus at iste dei versus in obsequeum est , co w wolnym tłumaczeniu znaczy: "Bawił się tym lustrem Twardowski, magiczne sztuki czyniąc, lecz obrócone to zostało na chwałę Bożą”… coś w rodzaju pasów bezpieczeństwa".

Wisi tuż pod sufitem, zawieszone w taki sposób, aby nie dało się wprost zajrzeć w jego lustrzane wnętrze, nie gotowym na to co w nim zobaczą profanom. Towarzyszy w codziennych sprawach obecnych tu duchownych, towarzyszy im w przygotowaniu się do posługi, przygotowującym się do mszy, towarzyszy wiernym, którzy składają intencje mszalne, zapisują zapowiedzi, bądź zgłaszają się do pomocy.

Opiekujący się lustrem duchowni nie są szczególnie szczęśliwi z tego spadku przeszłości… nie dziwię im się, formalnie eksponowanie przedmiotów, które kiedykolwiek służyły praktykom wróżbiarstwa i magii jest niezgodne z Katechizmem Kościoła Katolickiego.

To niemy świadek wielkich historii, takich jak upadek armii napoleońskiej, czy dramatycznych spirytualistycznych wydarzeń na dworze Króla Zygmunta Augusta.

Do dziś wiele tu domysłów i legend, bo brakuje rzetelnych choćby prób jego przebadania, czym w istocie swojej materii jest. Czytałem opinię, że być może jest tzw. lustrem projekcyjnym, gdy skierować w niego pod odpowiednim kątem promienie światła, ukażą się złowieszcze postaci, być może zostało sprytnie sfazowane i… Ot cała romantyczna aura mogłaby prysnąć jak bańka mydlana.

Co jeszcze ciekawsze, istnieje drugie identyczne lustro, ukryte głęboko i niedostępne dla ciekawskich oczu w zbiorach muzeum diecezjalnego w Sandomierzu. Może to i lepiej?

Zakrystia Bazyliki mniejszej w Węgrowie - lustro twardowskiego

Ja wciąż uważam, że magia tkwi w ludziach, a nie w przedmiotach. Ale może na wszelki wypadek może lepiej nie prowokować i nie zaglądać w jego niebezpieczną otchłań? ;) Po to właśnie postawiona jest jego bezpieczniejsza wersja, usadowiona miesiąc temu w węgrowskim rynku, dzieło ludwisarskich Mistrzów - Braci Kruszewskich z Węgrowa. Ławeczka z ubranym po staropolsku z wąsem sumiastym, przyjaźnie wyglądającym imć Janem, zapraszającym do wspólnej fotografii. Z tego co widziałem, chętnych nie brakuje, rozsławiając nieco przekornie fach, którym parał się w dawnych czasach. Ot taka dość niegroźna atrakcja, dzięki której małe miasteczko ściąga między swoje uliczki i ciekawskie dzieci i nieco starszych, chcących skonfrontować się z tym co nieco straszy, niezmiennie ciekawi i pobudza wyobraźnię… Ot legenda ze szczyptą czarnej magii w tle, zabezpieczonej na wszelki wypadek duchowym wsparciem tuż obok.

 

Galeria zdjęć

Więcej informacji / ciekawe źródła:

Bugaj R. - Nauki Tajemne w ... by armenalex

Back to Top