Krwiożercze wideorejestratory

Od dawna, z wrodzonej ciekawości świata pomiarów chciałem zobaczyć na żywo proces legalizacji urządzeń pomiarowych, które wzbudzają tyle kontrowersji w mediach.

Chodzi o przyrządy do pomiaru prędkości w ruchu drogowym, a jeszcze konkretniej osławione i krwiożercze wideorejestratory. Samochody wyposażone w to urządzenie są zwykle mało lubianymi przez kierowców ze zbyt ciężką nogą uczestnikami dróg. Jakoś do tej pory podczas pracy w GUM to mi się nie udawało... aż do teraz. Raz w roku, każdy taki przyrząd, aby mógł być użytkowany do pomiaru prędkości i tym samym stanowić podstawę do wystawienia bolesnego mandatu, musi przejść tzw. legalizację ponowną. To taki rodzaj weryfikacji, czy urządzenie mierzy tak, jak powinno. Pomiary (minimum 10) z różnymi prędkościami porównuje się ze wzorcowym stanowiskiem do pomiaru prędkości.

Legalizacja przyrządu pomiarowego w ruchu drogowym videorapid2A

W tym celu najczęściej stawia się parkę tzw. "hojerow", czyli fotoceli na podczerwień, które są punktem odniesienia dla pomiaru. W procesie tym uczestniczą: policjanci (to wiadomo, kierują swoimi autami), przedstawiciel producenta urządzenia do pomiaru i... urzędnika, lub urzędniczki okolicznego urzędu miar, który oficjalnie może potwierdzić dokonany pomiar i odpowiednio oznakować urządzenie po dokonanych pomiarach. No i teraz zaczyna się zabawa w fizykę ze szkoły podstawowej. Ruszamy samochodem, rozpędzamy się do określonej prędkości i.... cyk ... porównujemy pomiar wskazany przez wideorejestrator do urządzenia wzorcowego.

legalizacja videorapid2A 1

legalizacja videorapid2A 2

legalizacja videorapid2A 3

Jeśli różnice mieszczą się w normie, pacjent otrzymuje piękną naklejkę z hologramem oraz plombę od urzędnika i ... może dalej, przez kolejny rok jeździć, pilnując bezpieczeństwa na naszych drogach. Proste, jak metr sznurka w kieszeni, a jednak urządzenie wzbudza liczne kontrowersje, związane szczególnie ze sposobem dokonywania pomiaru przez kierujących wozem patrolowym policjantów. Ale to już sprawa policji, a nie urządzenia.

W Polsce chyba wszystkie tego typu urządzenia mierzą prędkość pojazdu patrolowego i na podstawie nagrania, realizowanego przez odpowiedni odcinek czasu w stałej odległości od pojazdu przekraczającego prędkość, stanowi podstawę do uznania pomiaru. Z takim, pośrednim sposobem pomiaru prędkości związane jest sporo emocji... na szczęście na horyzoncie technologicznym pojawia się pomiarowy cud-miód - wideorejestrator wyposażony w radar... i to radar śledzący, więc nie będzie żadnych wątpliwości, który pojazd został obmierzony i z jaką właściwie prędkością jechał. Tak czy siak, drogi kierowco... pamiętaj... noga lekka jak piórko i... bezpiecznej drogi!

 

Galeria zdjęć

Więcej informacji o legalizacji, na stronie producenta Videorapida

Back to Top