Rusznikarz z Podgórnej

Jest coś mistycznego w pracy rąk ludzkich. Za każdym razem, gdy odwiedzam tego typu miejsca, czuję obecną w murach mieszaninę ludzkiego uporu i pasji.

Taka praca wymyka się prostemu kategoryzowaniu opłacalności, tu chodzi o coś zupełnie innego… na pewno radość tworzenia, a czasem wręcz stwarzania czegoś z niczego, radość z przekazywania owocu własnej pracy w ręce szczęśliwego właściciela. Czasem tez satysfakcja z obserwacji własnego dzieła po kilku a nawet kilkunastu czy kilkudziesięciu latach.

To także wielka odpowiedzialność przekazywania w ręce właściciela przedmiotu niebezpiecznego, który wymaga od użytkownika wiedzy, ostrożności i dojrzałości.

Praca rusznikarza, to mnóstwo codziennych emocji, nawet po kilkudziesięciu latach ciężkiej, wyniszczającej zdrowie pracy.



Od 40 lat przy ulicy Podgórnej 1 w Słupsku Pan Edward Nowicki naprawia, odrestaurowuje i nadaje drugie życie różnego rodzaju broni. W tym roku przekazuje warsztat pracy w ręce kolejnego pokolenia - pasjonata, przyjaciela, który towarzyszy Panu Edwardowi w pracy od kilkunastu lat.

Do warsztatu rusznikarskiego przychodzą różni ludzie: myśliwi, kolekcjonerzy, policjanci, nawet księża. Niektóre egzemplarze to prawdziwe dzieła sztuki: snycerskiej i grawerskiej. Sprawiają ich właścicielom wiele emocji, a te zawsze są bezcenne i nienegocjowalne. Odwiedzający warsztat pragną zachować swoje egzemplarze jak najdłużej, aby zachowały sprawność a jednocześnie cieszyły oko i duszę błyskiem zimnej stali.

Wielu z nas czyta podręczniki motywacyjne, szuka inspiracji u mówców guru biznesu, jak zwiększać swoją efektywność, co zrobić, aby chcieć bardziej?

Pana Edwarda nie trzeba motywować do pracy, a jeśli już, to do tego, aby przekazał stery firmy młodszemu pokoleniu... tylko czy możliwe jest aby ktoś kto całe zycie żył pasją zaczął oglądać seriale w tv?

Sebastian Margalski
sierpień 2018

 

Zapraszam do poczytania również:

  

 

Back to Top