Monika Górska - Perfekcjonistka na odwyku
Wydawało mi się, że znam Monikę, wielokrotnie rozmawialiśmy, także o istocie spełniAnia się marzeń. Wiele słyszałem o książce Spełnij marzenie, marzenie spełni Ciebie… jak powstawała, w jakich okolicznościach, że jest opisem drogi spełniania siebie poprzez realizację szczególnego marzenia…
Wiele można mówić o marzeniach, mądrościach i dzielić złotymi myślami, ale czym może być nauka pływania za pomocą oglądania filmików na YouTube?
Czuję się nie do końca uprawniony do recenzji a tym bardziej oceny opowieści życia spełnionej kobiety... Cóż ja, trzydziestoparolatek mogę wiedzieć o TYCH kobiecych sprawach!
Ale skoro zostałem wywołany do tablicy i to przez samą autorkę, cóż innego zrobić?
„Kiedy jesteś w pełni sobą, to też jesteś w pełni sobą z niedoskonałościami”. Dopiero W PEŁNI akceptując siebie możesz zacząć myśleć o spełnieniu.
Do książki podchodziłem z przekonaniem, że naładowana będzie tzw. Coelhizmami, złotymi radami, że wystarczy marzyć, a wszechświat zrobi wszystko, aby marzenia się spełniły… itp… itd…
Nie byłem jednak przygotowany, na to, co mnie tam spotkało. Wraz z wgłębianiem się w opowieść życia perfekcyjnej, można wręcz dodać nieco naiwnej w swoich uczuciach kobiety, poczułem, że zawędrowałem o jeden krok za daleko. Znasz to uczucie, gdy nagle zdajesz sobie sprawę, że otworzyłeś drzwi, których raczej nie powinieneś otwierać? Niezauważalnie przekroczyłem granicę intymności, jakbym znalazł się w dziewczęcej sypialni. Poczułem wyrzuty sumienia, że się tam znalazłem. Jednak autorka zaprosiła mnie dalej, a ja czułem, jakbym wchodził do środka w mocno ubłoconych butach i zostawiał wszędzie ślady.
Po przeczytaniu „marzeń” zrozumiałem, dlaczego musiała powstać. Jak szczególną rolę spełnia właśnie ta swoista niedoskonałość książki.
Nie byłem przygotowany na tak skrajne emocje, poczułem się jak w rollercoasterze emocji, ale z wycieczki wróciłem znacznie bogatszy. Czym jest kobiecość, czym może być istota marzeń i jak podążać drogą do spełniania siebie, mając świadomość swoich słabości. Każdy z nas opowiada swoją własną opowieść, ale ta spełniła w pewnej części i mnie. Dziękuję:)
Sebastian Margalski
luty 2015
PS. Co było zapisane na kartce, którą z kieszeni wywiał wiatr?