Doradcy w IFR - razem czy osobno?

Temat sukcesji jednoosobowej działalności gospodarczej sam w sobie jest trudny, bo co zrobić w sytuacji najtrudniejszej dla firmy i dla rodziny - śmierci właściciela, gdy jednocześnie umiera NIP i REGON firmy? Co to znaczy dla samej firmy eksperci napisali już wiele.

Wbrew nazwie, taką formę prawną ma w Polsce ok 2 mln polskich przedsiębiorstw - najczęściej oczywiście mikro, czasem małych a nawet średnich. Do tego właściciele z różnych powodów nie myślą np. o zmianie formy prawnej firmy np. na spółkę. A temat jest poważny, bo statystycznie takie firmy w większości nadal prowadzone są przez ~sześćdziesięcioparolatków. Co zrobić, aby firma nie umarła wraz z właścicielem? Tego samego dnia wypowiadane są wszelkie umowy o pracę, umowy kredytowe, wszystko.

Rozwiązanie prawne niby jest proste - wystarczy na jakiś czas przedłużyć "życie" numeru NIP, REGON etc.... ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Powołanie kogoś w rodzaju pełnomocnika, prokurenta mortis causa brzmi rozsądnie, ale wymaga uzgodnień międzyresortowych... a tu dopiero się zaczyna... Nic się nie da - od mentalności, po systemy informatyczne. Urząd Statystyczny, Ministerstwo Finansów, Pracy, Obrony Narodowej widzą same problemy.

Dziś, w trakcie pracy w siedzibie Ministerstwa Rozwoju naszła mnie refleksja, że to niesamowity kapitał, że w naszym stowarzyszeniu IFR mamy zrzeszonych tylu ekspertów i doradców. Wielokrotnie w rozmowach, zwłaszcza właścicieli większych firm rodzinnych słyszałem, jak bardzo przeszkadza im obecność ekspertów w stowarzyszeniu. Bo wciskają wizytówki, bo chcą się dobrać do ich ciężko zarobionych pieniędzy, niewiele robiąc, chcą zarabiać duże pieniądze. Z drugiej strony, gdy nabiorą zaufanie do któregoś z nich, z pełnym przekonaniem rekomendują i wprowadzają ich na salony. Poza tym rozdzielenie przedsiębiorca/ekspert bywa czasem trudne - czasem senior po przekazaniu firmy rodzinnej dzieciom sam staje się takim ekspertem.

 sukcesja jednoosobowej dzialalnosci gospodarczej c

Będąc dziś w Ministerstwie Rozwoju poczułem dumę, że wśród nas są eksperci, którzy znają dobrze specyfikę firm rodzinnych i są z nami. Jeszcze większa duma wynikała z tego, że w poczuciu wspólnego interesu wystąpiliśmy razem - Inicjatywa Firm Rodzinnych i Instytut Biznesu Rodzinnego. Mimo, że reprezentujemy różne organizacje, mamy różne narzędzia do osiągania celów, byliśmy na sali znaczącym głosem w debacie. Na sali Ministerstwa wypełnionej urzędnikami, odpowiadaliśmy wyjątkowo głośno i bardzo merytorycznie na najtrudniejsze nawet pytania. Chyba po raz pierwszy zaznaczyliśmy tak silnie swoją obecność, myślę, że wiele wypracowaliśmy - a przede wszystkim pokazaliśmy siłę firm rodzinnych. Dziękuję wszystkim, którzy dołożyli się do tego efektu. Czekamy teraz na wyniki konsultacji tego projektu, czyli w jakim stopniu nasze uwagi zostaną ujęte w treści Ustawy.

Zrozumiałem też, jak dużo mrówczej pracy wymaga przygotowanie takich propozycji, wniosków, aby zostały wzięte pod uwagę, konsultacji społecznych u potencjalnie najbardziej zainteresowanych tematem. Aby propozycje nie były przysłowiowym biciem piany, ale merytorycznie odnosiły się do problemu.

Dzisiejszy dzień to dla mnie ważny symbol, rozpoczynający nowy etap mówienia o firmach rodzinnych. Wydarzyło się wreszcie coś, o czym mówiliśmy między sobą, marzyliśmy, wyobrażaliśmy sobie. Oczywiście łatwo się mówi, używa górnolotnych sloganów, mądrzy przed innymi, trudniej usiąść przy biurku Ministerstwa i rozmawiać o konkretach… Ale tak już w naszym życiu bywa, łatwiej mówić, trudniej robić.

sukcesja jednoosobowej dzialalnosci gospodarczej d

Dziś czuję, że wziąłem udział w historycznym symbolicznie wydarzeniu. Teraz czas na kolejne, także Sejmowe prace!

 

Do pobrania

Back to Top