Opolskie u-Rodziny A.D. 2015 - garść refleksji
Dopiero co w pamięci na dobre rozgościły się wspomnienia siódmego Zjazdu Firm Rodzinnych w Warszawie, a już niemal za chwilę należało zacząć robić miejsce dla emocji kolejnego, ósmego. Emocje rozpoczęły się w październiku. Czy rok to długo, czy krótko?
Każdy Zjazd jest inny, szczególny i na swój sposób wyjątkowy, kolejne miasta z ich włodarzami witają rodzinnych przedsiębiorców z coraz szerzej otwartymi ramionami, chcą się pokazać z jak najlepszej strony. To nie tylko kwestia uprzejmości, ale też roztropności, bo wielu z nich coraz bardziej zdaje sobie sprawę z potencjału, jaki drzemie w naszym środowisku.
„Po raz pierwszy spotkaliśmy się osiem lat temu w Kędzierzynie-Koźlu, dziś znów jesteśmy na Opolszczyźnie“ – takimi słowami przywitał zebranych w piątkowe przedpołudnie pod gościnnym dachem rodzinnego Dom-EXPO prof. Blikle - prezes stowarzyszenia IFR.
Przez ponad dwa dni, bo pierwsi goście przyjechali już w czwartek a ostatni wyjechali w niedzielę – Opole stało się stolicą firm rodzinnych i w pełni zasłużyło sobie na ten tytuł. Marszałek woj. opolskiego Andrzej Buła w mowie powitalnej skierowanej do ponad dwustu gości zaprezentował swój region. Opolskie mimo, iż jest najmniejszym województwem w Polsce charakteryzuje się ponad 100 tysiącami firm, z czego 95 proc. to małe i średnie firmy, głównie rodzinne. Część z nich jednak dzięki zaradności i własnej pracowitości rośnie i z czasem staje się dużymi graczami, znanymi na rynku krajowym, europejskim. Wśród słuchających te słowa byli zarówno Ci najmniejsi, jak i najwięksi regionu.
Opolski Zjazd był szczególnym wydarzeniem, w wielu aspektach iskrzący i wymagający organizacyjnie, mam wrażenie, że w pewnym momencie przerósł wyobrażenia zarządu naszego stowarzyszenia, ale przez to właśnie tak wyjątkowy. Wiele lokalizacji, w tym rodzinne progi Dom-EXPO, zrewitalizowanej z rozmachem i smakiem dawnej cegielni w Opolu, nowoczesne a wręcz sterylne wnętrza opolskiego Centrum Wystawienniczo-Kongresowego, Teatr Lalki i Aktora, Park Naukowo-Technologiczny, Zamek w Mosznej, Jura Park w Krasiejowie, Metamuzeum w Paczkowie... Udało się!
Opolskie Centrum Rozwoju Gospodarki wraz z Urzędem Miasta Opole, WiK i wieloma partnerami instytucjonalnymi pokazało Opole od najlepszej możliwej strony. Program naszpikowany został do granic możliwości inspirującymi panelami. Odbierałem głosy uczestników, że pojawił się paradoksalny kłopot z wyborem panelu, bo wszystkie ciekawe i nie dało się być na wszystkich... to chyba lepsze, niż sytuacja odwrotna? Rzeczywiście do rozważenia i roztropnego wdrożenia jest jednak sugestia robienia paneli szeregowo zamiast równolegle. Każda opcja ma swoje plusy i minusy.
To podczas tego Zjazdu szczególną swoją rolę zaznaczyli młodzi niepokorni, liderzy, sukcesorzy, czyli drugie pokolenie przedsiębiorców rodzinnych. Już w Warszawie mieli swoje pierwsze, nieśmiałe wystąpienia, ale w Opolu ustanowili jedno z najważniejszych ogniw panelowych Zjazdu. Napisałem o tym w grudniowym, czyli ostatnim póki co papierowym wydaniu Relacji. Uczestnictwo w u-Rodzinach, to możliwość zaistnienia w swojego rodzaju misterium, to uczucie, że jest się w gronie kilkuset przedsiębiorców, członków stowarzyszenia, przedsiębiorców zarówno mikro, małych, średnich, ale też i dużych, którzy swoim dorobkiem, osiągnięciami, załatwianiem często spraw „niemożliwych”, wiedzą, przeżyciami, pokonanymi barierami świadczą, wspierają, a nie konkurują i walczą. To dość odważne określenie, ale uczestnicy zjazdu potwierdzają, że coś w nim jest. Zjazd naturalnie jest płaszczyzną nawiązywania bezcennych kontaktów z przedsiębiorcami rodzinnymi z całej Polski. Ale w tych kontaktach tkwi pewien szczegół, odróżniający to wydarzenie od wszystkich innych jakie znam, stanowiący wartość szczególną dla jego uczestników. To cecha, którą dość trudno wyjaśnić w prostych słowach, zwłaszcza telefonicznie, a opiera się na tworzeniu relacji osobistych, budowaniu tożsamości i wspólnoty. Uczestnictwa w pewnych rytuałach, jak choćby wspólne wyjście do teatru, balu z wielkim tortem, pokazie fajerwerków, podsumowania. To niezwykle silne spoiwo, sprawiające, że nawiązują się przyjaźnie, silne relacje biznesowe, ale przede wszystkim tworzy się środowisko przedsiębiorców, osób, myślących i mówiących o sobie – jestem firmą rodzinną.
Rok temu podsumowałem Zjazd refleksją, że IFR powinno scalać wszystkie aktywności realizowane lokalnie, stając się centrum inicjatyw i idei wokół firm rodzinnych. Powinno stać się transferem doświadczeń poszczególnych kół i inicjatyw lokalnych oraz tematycznych. Stanowi niepowtarzalny i wyjątkowy przez swoje doświadczenia, zebrany kapitał osobowy i merytoryczny żywy organizm. Dziś jestem jeszcze bardziej przekonany do tej tezy i mam wyobrażenie, jak to powinno być zorganizowane. U-Rodziny 2015 to także dość zaskakujące w swojej konsekwencji dla samego stowarzyszenia wydarzenie. Dzięki uprzejmości właściciela Dom-EXPO i osobistej determinacji piszącego te słowa, IFR od stycznia tego roku ma dach nad głową i cztery ściany w samym Centrum Warszawy. Miejsce, w którym wizja może spotkać się z czynami.
A co mówili o Zjeździe uczestnicy? Dzięki uprzejmości TNS poznaliśmy opinie, które w przytłaczającej większości były pozytywne, przykład? Proszę bardzo:
-
- Aktywność. Atmosfera, w tym relacje wzajemne uczestników spotkania. Merytoryczność niektórych, większości prezentacji. Zapiszę się, o ile jest to możliwe od stowarzyszenia.
-
- Miasto Opole, wspólne wyjście do teatru i sam spektakl oraz organizacja paneli w drugim dniu
-
- Możliwość rozmów kuluarowych z innymi uczestnikami. To jest najważniejsza wartość tego zjazdu.
-
- „Ładowanie akumulatorów" podczas rozmów z fajnymi ludźmi.
Oczywiscie były też te bardziej konstruktywne, aby zarząd – dość liczny był bardziej razem, że muzyka mogła być o ton ciszej, że zbyt duże tempo wydarzenia i brak czasu na rozmowy z panelistami, ale są to wszystko rzeczy do skutecznego wdrożenia podczas kolejnych, dziewiątego już Zjazdu firm rodzinnych.
A gdzie zawitają firmy rodzinne w 2016 roku? Pierwsze sygnały wskazują Pomorze, pracujemy nad tym, aby zrobić plan na trzy kolejne Zjazdy. Stowarzyszenie dorasta, ale w pewnym sensie wraca także do swoich korzeni. Przed nami nowe otwarcie, nowe szanse i wyzwania, a kolejne u-Rodziny odbędą się szybciej niż drogi czytelniku myślisz.
Do zobaczenia już niedługo!
Sebastian Margalski
luty 2015
Dodatkowe informacje
Zapraszam do poczytania również:
Najczęściej czytane
Szukaj
FR: Raporty do pobrania
Firmy rodzinne
- Łączymy by przetrwać
- Druga edycja Akademii GPW Growth
- Rebranding IFR
- Rozwój i bezpieczeństwo polskich firm rodzinnych
- Granice przedsiębiorczości
- Różne wzorce mikroprzedsiębiorczości – wyjątkowa edycja konkursu Mikroprzedsiębiorca Roku
- Czy firmy rodzinne są innowacyjne?
- Wyzwania i problemy w zarządzaniu zasobami ludzkimi w firmach rodzinnych
- Gospodarka głupcze!*
- Rodzinna firma – oaza spokoju czy źródło konfliktu?
- Wolność - Twórczość - Biznes, czyli gdańskie u-Rodziny firm rodzinnych
- u-Rodzinowe refleksje A.D. 2016